MIŁOŚĆ W CZASACH NIEPRZYTULNYCH

MIŁOŚĆ W CZASACH NIEPRZYTULNYCH

Wszyscy zakładamy, że będziemy żyć wiecznie. Ale życie tak nie działa. Bezcenne doświadczenie nauczyło mnie, żeby nie odkładać życia na później, tylko je przeżywać, tu i teraz. Kolekcjonować chwile i uczucia, które po latach nie stracą kolorytu. Gdy mam ochotę, jem lody przed daniem głównym. Każdy dzień wypełniam czymś pozytywnym i wartościowym. Zarabiam by żyć, a nie żyję by zarabiać. Podróżuję dla frajdy, a nie dla samego celu podróży. Mojej duszy dostarczam spokoju i przyjemności, ciało odżywiam zdrowo i smacznie, a umysł karmię entuzjazmem, książkami i świeżym powietrzem. Pijąc ulubione wino, studiuję filozofów, bądź wodzę palcem po mapie, myśląc o tych wszystkich miejscach, w których mnie jeszcze nie było.
Wiele zależy od tego, kto nas przytulał na dobranoc, gdy byliśmy dziećmi, kto dał nam wrażliwość, kto nam pokazał jak doceniać życie i nauczył czy bardziej być, czy bardziej mieć. Reszta zależy od Nas i od naszych wyborów. W końcu szczęście i miłość mieszkają w nas samych i są wszędzie tam, gdzie my jesteśmy. Grunt to żyć w zgodzie z sobą, organizować własne życie tak, by zapewnić sobie to czego potrzebujemy i o czym marzymy. Odpowiadać za siebie, podejmować najlepsze dla siebie decyzje, realizować swoje cele.
Sprawa wygląda inaczej, gdy jesteś w związku i dzielisz swoje życie i niezależność z partnerem. Wtedy budzisz się i przez dłuższą chwilę patrzysz oczami pełnymi czułości, jak Twój ukochany śpi, jak oddycha, bezszelestnie go tulisz i całujesz na dzień dobry. Ściska Cię w żołądku, a łzy szczęścia, słodkie jak miód, same cisną się do oczu.  Czujesz, że żyjesz. Nie wyczekujesz specjalnych dni czy okazji, by cieszyć się drobiazgami i byciem razem, ot tak. Twój związek jest twórczy, silny, pełen możliwości i zaangażowania. Dwoje ciekawych, pozbieranych życiowo ludzi, dla których istotą szczęścia jest być z kimś kogo kochają i z kim mogą bezpiecznie schować się przed całym światem, bez makijażu, udawania i koloryzowania.
Kiedyś na południu Portugalii długo przyglądałam się pewnej parze – tej ze zdjęcia poniżej. Byli tacy, jak tamtejszy krajobraz – pełni ciepła i spokoju. Miałam wrażenie, że od zawsze są razem, tak do końca, w pełni. Byli ze sobą stopieni. Wprawdzie wówczas nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale ożywili we mnie wyobrażenie mojej przyszłości. 
Fot. ©PAZŁOTKOWO, LAGOS - PORTUGAL
Z czasem każdy związek ulega przemianie. Pewne sytuacje doprowadzają Cię do szału i nie znajdujesz w sobie zgody na nie. Zastanawiasz się kim jest Twój partner i martwi Cię, że nie wiesz. Wtedy budzisz się, a Twoja dłoń odruchowo sięga po telefon, bo wolisz zajmować się innymi sprawami, niż własnym związkiem. Gonisz, sam nie wiesz za czym i po co. Lekkość i radość czujesz już tylko poza domem, do którego nie chce Ci się wracać, by odrabiać pańszczyznę. Co wieczór ogarnia Cię zmęczenie i błyskawicznie kładziesz się spać. Aż pewnego dnia orientujesz się, że od dłuższego czasu, miejsce obok jest puste – w łóżku, w kuchni, w wannie, przy stole, na kanapie, w samochodzie, w ulubionej knajpie. Ściska Cię w żołądku, a gorzkie łzy cisną się do oczu, bo czujesz, że straciłeś coś naprawdę ważnego. Pytanie brzmi: czy w takiej sytuacji jesteś naprawdę wolny, czy nagle ogarnia Cię poczucie samotności, tęsknoty i niepokoju, którego nie możesz się pozbyć?
Każdy jest inny – pragnie i potrzebuje czegoś innego, dlatego najlepsze, co można zrobić, to wsłuchać się w siebie i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy żyć sami, czy z kimś. Coraz częściej mam poczucie, że tak naprawdę obchodzimy tylko samych siebie i ciągle myślimy o sobie, wyłącznie z własnej perspektywy. Zanika empatia - współodczuwanie, co prowadzi do chorych układów, które nie służą nikomu.
Z doświadczenia wiem, że najgorsze jest marnowanie czasu przy kimś, kto nas nie docenia i sprawia, że mimo „związku” jesteśmy sami. To są te chwile, gdy w życiu wieje nieco mocniej, a nasz partner zwija się jak wadliwy parasol. Kiedy wysuwasz propozycję nieco większego zaangażowania z jego strony, a w odpowiedzi słyszysz, że bardzo by chciał, ALE….. Dziś wiem, że jeśli partner nie zapewnia mi stabilnego oparcia, wolę bezpiecznie oprzeć się o ścianę.
Dla wszystkich wybornych potraw, niezwykle ważne jest odpowiednie zestawienie składników i choć nie ma przepisu na związek idealny, jest kilka niebędnych SPRAWUNKÓW do ogarnięcia:
Obecność – potrzeba przeżywania własnego życia w obecności partnera, dzielenie się chwilami szczęścia i smutkami, sukcesami i porażkami. Ci, którzy chcą być blisko, po prostu są. Czas zawsze się znajdzie, jeśli obojgu na tym zależy.
Zaangażowanie – wspólne decyzje, myśli i działania ukierunkowane na silny, długoterminowy związek. Współzależność, wzajemność i partnerstwo.
Namiętność – zachwyt, pożądanie, a przede wszystkim wspólne radzenie sobie z tęsknotą, zazdrością i niepokojem.
• Intymność – potrzeba dbania o partnera, szacunek, wierność, zaufanie i pewność, że będzie, gdy go potrzebujemy. Zrozumienie, wsparcie, wymiana myśli i informacji.
• Własne „pazłotkowo” – potrzeba ciągłego doskonalenia się i rozwoju. Ożywianie pasji, odświeżanie umysłu i duszy.
Z tych składników, przy odrobinie chęci, można stworzyć znakomite, kompletne danie główne. Można też pominąć wszystkie składowe i przyrządzić przesłodzony deser, który nikomu nie smakuje, a wszystkich przyprawia o mdłości. Wybór należy do Ciebie.
Sobie i Wam życzę uważności i siły by dostrzec, co można w związku zmienić zanim będzie za późno, spokoju i cierpliwości by zrozumieć czego zmienić się nie da i mądrości by odróżnić jedno od drugiego i podjąć właściwe decyzje. Odstaw to, co Ci nie służy. Zrób w swoim życiu porządek, oddaj używane „zabawki” biedniejszym. A jeśli już o coś zabiegasz, idź na całego, w przeciwnym razie nawet nie zaczynaj – jak mawiał Charles Bukowski. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz